niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 5

Rano obudziłam się i strasznie bolała mnie głowa. Czyżby moje wczorajsze modły zostały wysłuchane? Czy ja się wczoraj opiłam? Udało mi się? Chyba tak bo nie pamiętam jak znalazłam się w domu, ale niestety pamiętam co się działo wcześniej. Jednak nie mogę tego w siebie wlewać jak soczek. Wstałam i poszłam się ogarnąć do szkoły. Ubrałam się w białą bluzkę na ramiączkach i czarne spodnie na to założyłam brązowy sweterek. Jeszcze kilka dodatków i byłam gotowa. Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie z bratem.Pojechaliśmy do szkoły. Na lekcjach nie mogłam się skupić bo głowa wciąż bolała. Czemu Mateusz może wypić dużo więcej niż ja? Załęże się że wypił dwa razy więcej niż ja i teraz wygląda normalnie, nie ma kaca a ni nic z tych rzeczy. Moje nieudolne próby zaśnięcia na lekcji przerwał dzwonek na długą przerwę. Było ciepło wiec wyszliśmy na pole. Mateusz i Malwina położyli się na słońcu i zaczęli rozmawiać, ja włożyłam słuchawki do uszu i usiadłam w cieniu drzewa o które się opierałam. Zamknęłam oczy. Zaczęłam myśleć o tym co się zdarzyło wczoraj na imprezie. Damian pocałował mnie i zwiał, a ja nie miałam zamiaru mu tego odpuścić. Tak samo jak mówić komuś o tych zdarzeniach. Ukrycie tego przed bliskimi było trudne. Ledwo co zeszłam na śniadanie Mateusz nie chciał dać mi spokoju, pytał czemu wyszłam bez niego. Później w szkole Malwina, zaczęła wypytywać co się stało po tym jak nas zostawiła. Nie odpowiedziałam na żadne z ich pytań, a jak już to nie były to żadne konkretne wiadomości. Po prostu stwierdziłam że będę udawać że wczoraj nic się nie zdarzyło. Z rozmyślań wyrwało mnie a raczej ktoś kto pocałował mnie w policzek. Otworzyłam oczy i mój wzrok od razu padł na Damiana. Siedział obok z tym swoim uśmieszkiem który wczoraj mnie zachwycał. Dziś czułam do niego tylko złość i odrazę. Spojrzałam na niego zła.
- Czego chcesz? - spytałam wyciągając słuchawki.
- Czemu tak nie miło? Wczoraj byłaś dużo milsza.
- Wczoraj? - spytałam głupio - A na imprezie. Co takiego się działo?
- Co ty nic nie pamiętasz? Nawet tego jak się całowaliśmy?
Zaśmiałam się głośno. - Ja całowałam się z tobą? Nie no tego mi nie wmówisz. Robiłam już dużo głupich rzeczy po pijaku, ale choć bym nie wiem jak schlana był nigdy bym cię nie pocałowała.
Damian przeszył mnie wzrokiem. Patrzył na mnie tak przenikliwie że poczułam się dziwnie. Dłużej tego nie wyczytałam wstałam i poszłam do szkoły. Podeszłam pod sale w której miałam mieć następną lekcje i dopiero teraz zorientowałam się że cały czas szli za mną Mati i Malwina.
- OK. Rozumiem że nie powiedziałaś tego jemu ale mnie. - zaczęła od razu Malwina.
- No chyba nie uwierzyliście w to co powiedział Damian?
- Teksty typu "byłam tak schlana..." wciskaj sobie ludziom a nie nam. - odłączył się Mateusz.
- No dobra pocałowaliśmy się.
- Skoro tak to dlaczego się do tego nie przyznałaś? - dopytywała przyjaciółka.
- Bo zostawił mnie. Pocałował i zostawił. - powiedziałam. Chciała coś powiedzieć, ale dostałam SMS'a.
"Roksana od razu po szkole wracajcie z bratem do domu. Musimy porozmawiać." od taty.
- Już nie żyje. - mruknęłam i sunęłam się po ścianie. Czyli jednak się zorientował że brakuje jednej z jego książek. Będę miała problemy tata dostanie szału. Nienawidzi jak się rusza jego rzeczy. W tym wypadku nawet mama nie pomoże.

---

 Strój Roksany

Wciąż prosze o komentarze.

1 komentarz: