piątek, 23 maja 2014

Rozdział 20

W następny dzień poszłam do szkoły z uśmiechem. Od samego rana miałam taki dobry humor i wiedziałam że nic nie jest w stanie mi go zepsuć. Weszłam do szkoły w towarzystwie przyjaciółki i brata, wszyscy na nas spojrzeli. Mnie to nigdy nie przeszkadzało, przyzwyczaiłam się, ale Malwina miała z tym problem. Ona nigdy nie lubiła być w centrum uwagi. Podeszliśmy do mojej szafki, a gdy wyjęłam wszystkie rzeczy spojrzałam na Malwinę i Mateusza. Oni nie zwracali najmniejszej uwagi na mnie. Patrzyli na coś za mną, odwróciłam się i to co zobaczyłam zdziwiło mnie. Zobaczyłam Karolinę, stała i śmiała się z żartów Łukasza. Z czasem zrozumiałam, że nie wszystkie jego uśmiechy były szczere. Wytężyłam wzrok i zobaczyłam jeden malutki dołeczek w lewym policzku chłopaka, to oznacza że to szczery uśmiech. Boże lukasz się zakochał! Ten niegrzeczny chłopak się zakochał w tej małe szalonej dziewczynie. Niezły szok. w Łukasza. On ją podrywał, skąd to wiedziałam? Uśmiechał się tak do mnie na samym początku naszej znajomości. Moją uwagę od tego przedstawienia odwróciły ręce zaciskające się w obręcz na mojej tali. Później ich właściciel przyległ do moich pleców. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Poczułam silną woń jego perfum które mi się tak bardzo podobały.
- Hej - mówiąc to musnął ustami moje ucho.
- Cześć. - powiedziałam i obróciłam się przodem do Damiana. Zobaczyłam w jego oczach wesołe iskierki. - Co się dzieje?
- Nic po prostu fajnie to wygląda. - powiedział i kiwnął głową w stronę w którą wcześniej patrzyłam.
- W końcu widzę uśmiech na jego twarzy. - powiedziałam.
- Idziesz na imprezę do Karoliny - Damian zmienił temat. Jaka impreza? Skrzywiałam się, myśląc o tym ze dziewczyna nie zaprosiła mnie specjalnie.
- Nie dostałam zaproszenia.
- Właśnie to chciałam zrobić. - powiedziała Karolina która do nas podeszła.
- W takim razie idę - powiedziałam do Damiana. Na tym skończyła się nasza rozmowa. Zadzwonił dzwonek na lekcje. Historia. Nauczyciel znów kazał nam się przebrać i tym razem założył nam te ohydne skrzydła. Jak spojrzałam na przyjaciółkę a ona na mnie wybuchnęłyśmy nie pohamowanym śmiechem. Po chwili cała nasza klasa śmiała się z nami ale nie z tego co my. Teraz śmieszył nas wygląd koleżanki robiącej za Anioła. Była cała czerwona a w okuł niej latały dwukolorowe pióra.
- Przepraszam mam alergie - powiedziała.
- W takim razie nie możesz występować. - powiedział nauczyciel i zwrócił się do klasy. - Która dziewczyna chce zastąpić koleżankę?
- Karolina. - zawołał Damian. Dziewczyna zgromiła go wzrokiem, ale posłusznie posła się przebrać. Po chwili wróciła i dowiedziałyśmy się co będziemy musiały robić i jak się zachowywać. Gdy skończyliśmy mogłyśmy się przebrać. Z racji tego że do końca lekcji zostało jeszcze 10 minut mieliśmy lekcje wolną. Usiedliśmy i zaczęliśmy gadać o jakichś głupotach i co chwile wybuchaliśmy śmiechem.

----

Znowu mało komentujecie. :( Na kolejny rozdział będziecie musieli trochę poczekać.

1 komentarz: