- Wczoraj tata był u mnie i pytał czy nie wiem przypadkiem gdzie jest jego książka. - powiedział Mati patrząc na mnie.
- Wiem u mnie też był. - powiedziałam. - No i się przyznałam że ją mam.
- Ale się nie wściekał? Nie słyszałam żadnych krzyków. - spytała Malwina.
- Nie, powiedział że i tak chciał żebym się czegoś dowiedziała. - wzruszyłam ramionami. Nie do końca wiem czy mnie słuchali bo nie patrzyli się na mnie tylko na coś za moimi plecami. Odwróciłam się żeby sprawdzić co przykuło ich uwagę. To co tam zobaczyłam zdziwiło mnie. Stała tam dziewczyna mniej więcej mojego wzrostu. O kolorowych włosach przy samej głowie miała różowe a końcówki już niebieskie. Na sobie miała Białą koszule bez rękawów włożoną do jasnych rurek i zwykłe trampki. Ale to nie jej widok mnie tak zdziwił tylko widok Damiana stojącego obok dziewczyny. Trzymał rękę na jej plecach i mówił coś do nauczycielki z uśmiechem. Poczułam zazdrość widząc to, więc z powrotem skupiłam się na Matim i Malwinie. Oni wciąż wpatrywali się w mojego chłopaka i tą dziewczynę. Po chwili zadzwonił dzwonek i musiałam usiąść normalnie. Zobaczyłam w tedy jak Damian idzie w moją stronę ale nie usiadł ze mną tylko w pustej ławce przede mną.
- Zanim zaczniemy lekcje - zaczęła wychowawczyni - chciałabym wam przedstawić nową uczennice Karolinę. Mam nadzieje że miło ją przyjmiecie. - teraz zwróciła się do dziewczyny. - Skoro już znasz Damiana to usiądź z nim.
Karolina posłuchała nauczycielki i usiadła z moim chłopakiem. W ławce przede mną od razu zaczęła się rozmowa, a nauczycielka zaczęła mówić jak się cieszy z tego że bierzemy udział w festynie. Starałam się skupić na czymkolwiek byle by nie na Karolinie i Damianie którzy co chwile śmiali się z czegoś cicho. Próbowałam znaleźć wsparcie w bracie albo w przyjaciółce ale oni też byli zajęci sobą. Wyjrzałam przez okno i tam na boisku zobaczyłam Łukasza schowanego w cieniu. Czyli tam siedzi kiedy my jesteśmy na lekcjach. Chłopak uśmiechał się do mnie, odwzajemniłam ten gest.
- Roksana co takiego ciekawego widzisz za tym oknem? - usłyszałam głos wychowawczyni. Pewnie cała klasa jej nie słucha a musiała się przyczepić akurat do mnie. Spojrzałam w jej twarz i powiedziałam z uśmiechem.
- Podziwiam dobrze wykonaną robotę ogrodników. Jeszcze tak równo skoszonej trawy nie widziałam.
- Czy ty się ze mnie nabijasz? Marsz do Dyrektora. - powiedziała zła nauczycielka. A ja wyszłam z klasy ale skręciłam w przeciwną stronę niż sekretariat. Nie miałam zamiaru iść do dyrektora. Poszłam do łazienki i tam poczekałam do dzwonka. Dopiero w tedy wyszłam i poszłam pod klasę. Tam podszedł do mnie Damian z nową. Postanowiłam być miła pomimo tego że już jej nie lumie.
- Hej jestem Roksana. - powiedziałam z wielkim uśmiechem wyciągając rękę w jej stronę.
- Karolina. - powiedziała i uścisnęła moją dłoń. Damian przywitał się ze mną tak jak zawsze. Nie długo pogadaliśmy bo zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. Gdzie dowiedziałam się że Karolina zajmie moje miejsce, teraz to ona będzie ulubienicą pani. I tak cały dzień głównym tematem była Karolina Nawet w domu Łukasz o niej wspominał.
________
Karolina |
***
Kolejny rozdział. Jak zawsze proszę o komentarze. Jak by ktoś nie zauważył to dodałam nową zakładkę gdzie znajdziecie mojego nowego bloga, zapraszam. :D
tyle-nie-spelnionych-marzen.blogspot.com
Fajny rozdział, czuje że Karolina tu dużo namiesza...
OdpowiedzUsuń