niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 22

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Usiadłam i przetarłam spuchnięte oczy. Osobie stojącej za drzwiami chyba się znudziło ciągłe pukanie do drzwi bo je otworzył i wszedł do środka.
- Ty jeszcze nie gotowa, zaraz jedziemy do...- Łukasz zauważył w jakim jestem stanie i się zamknął.
- Nie idę dziś do szkoły i tak jest piątek. - powiedziałam cicho i położyłam się przykrywając głowę kołdrą.
- Roksana co się stało?
- Nic, źle się czuje po wczorajszej imprezie.
- Tak i właśnie dlatego wybiegłaś z niej płacząc? - spytał siadając na moim łóżku. Ściągnął ze mnie kołdrę.
- Tak. - mruknęłam. Już nic więcej nie powiedział tylko wyszedł z mojego pokoju. Jeszcze chwile tak leżałam, a później poszłam się umyć i przebrać. Wróciłam do pokoju i usiadłam na parapecie. Patrzyłam na dzieci bawiące się na polanie między domami a lasem. Biegały śmiejąc się. W pewnymi momencie jedną dziewczynka stanęła przodem akurat di naszego domu i zaczęła coś mówić z zamkniętymi oczami. Gdy je odtworzyła była sama, tak jak ja teraz. Jedyną różnicą między nami było to że ona już za chwilę nie będzie sama, bo przecież tylko bawią się w chowanego, a ja zostanę sama. Żałuję że moje życie nie jest grą. Że zaraz ona się skończy i wszystko wróci do normy. Będzie tak jak dawniej. Nie będzie Damiana, nie będzie Aniołów, będzie Mama. Oparłam bolącą głowę o szybę i zamknęłam spuchnięte oczy od płakania całą nic. Złamane serce zawsze się zrasta. Usłyszałam głos mamy w głowie. Ona się ze mną skontaktowała. Nawy jeśli nie ma jej w pobliżu próbuje mi pomóc. Kocham cię mamo. Spróbowałam jej to przekazać ale nie wiem Czy się udało. Moje rozmyślania przerwał Łukasz.
- Odwiozłem ich do szkoły teraz jestem tylko twój. - powiedział to a ja podeszłam do niego i wtuliłam twarz w jego tors. Na początku był zaskoczony ale po chwili przytulił mnie.
- Wczoraj widziałam jak Damian całował się z Karoliną. - na te słowa chłopak zesztywniał.

Leżałam z Łukaszem w moim łóżku, miałam głowę na jego klatce piersiowej, a on głaskał mnie po głowie i plecach. Żadne z nas się nie odzywało. Tak samo jak żadne z nas nie myślało o tym że to co robimy może znaczyć coś więcej. Czułam się jak bym leżała tu z bratem, tak jak dwa lata temu kiedy Łukasz mnie zostawił. Teraz leżałam z nim i przeżywaliśmy taki sam ból, a w sobie mieliśmy pustkę. On się zakochał w Karolinie tak samo jak ja w Damianie. My kochaliśmy ich a oni nas zdradzili. Ciszę trwającą już trzecią godzinę przerwała moja ulubiona piosenka, co znaczyło że ktoś do mnie dzwonił. Łukasz podał mi telefon który leżał na szafce nocnej, wzięłam go od niego i spojrzałam na wyświetlacz. Przez długa chwilę zastanawiałam się co zrobić, w końcu nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Roksana? Przepraszam to nie tak jak myślisz. My wcale... eh spotkaj się dziś ze mną w parku o 19...- mówił coś jeszcze ale się rozłączyłam. Usłyszałam go i znów zachciało mi się płakać. Łukasz to zauważył i przyciągną mnie do siebie. Leżeliśmy tak jak wcześniej, Łukasz nic nie mówił za co byłam mu wdzięczna. Nie chciałam słyszeć że wszystko będzie dobrze i tak w to nie uwierzę. Po chwili Łukasz wyszedł z mojego pokoju, domyśliłam się że pojechał po Matiego i Malwinę. Zmęczona płaczem zasnęłam.

Znowu ten sen. Nie miałam siły żeby gdziekolwiek iść więc usiadłam na pniu. Nie wiem jak to się stało ale znalazłam się na polanie w miejscu gdzie nie było trawy, a ziemia przybrała kolor krwi która tu wylano. Nigdzie nie było Anioła co mnie ucieszyło. Przepraszam. - usłyszałam.

Obudziła mnie kłótnia dochodząca z gabinetu taty. Cicho wyszłam z pokoju i skierowałam się w tamtą stronę. Rozpoznałam głosy, jeden należał do taty a drugi do Łukasza.
- Nie, ona dziś nie da rady. - powiedział chłopak.
- Jak to nie da rady?
- Ostatnio ma problemy. - bronił mnie Łukasz tylko ja nie wiem przed czym.
- Jako Demon powinna sobie z nimi radzić! - tata się zdenerwował bo podniósł głos.
- Jest Demonem ale żyje jak zwykła nastolatka i jak ona sobie nie radzi! - Łukasz nie został mu dłużny. Usłyszałam jakieś szmery i postanowiłam wrócić do pokoju gdzie po chwili przyszedł Łukasz.
- Jak się czujesz? - spytał.
- O to samo mogę spytać ciebie.
- Przecież nie mnie zdradzono.
- Ja wiem co czujesz do Karoliny. Znam cię, i przez te kilka miesięcy kiedy byliśmy razem nauczyłam się czytać twoje uczucia. Nawet jak zakładasz swoją maskę - powiedziałam.
- Jesteś zła o to co wtedy zrobiłem? - spytał patrząc mi w oczy.
- Nie bardziej zastanawiałam się co ze mną jest nie tak. - powiedziałam i zaczęłam bawić się kołdrą. Chłopak podszedł do łóżka i usiadł na przeciwko. Złapał mnie za brodę i zmusił żebym na niego spojrzała.
- Jesteś cudowna pamiętaj o tym to ja zawaliłem. - powiedział cały czas patrząc mi w oczy. To co zrobiłam zaskoczyło go, nachyliłam się i pocałowałam go. Wiedziałam że on nie miał jakiegoś szczególnego znaczenia oboje kochaliśmy kogoś innego.

5 komentarzy:

  1. Wszystko pięknie oprócz ostatniego akapitu :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny wspaniały rozdział. Co tu więcej pisac

    OdpowiedzUsuń
  3. super już nie moge się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :) Jestem tu nowa ;>
    Rozdział jest cudny i już nie mogę się doczekać kontynuacji! c:

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Award ;)
    http://wake-me-up-and.blogspot.com/2014/07/liebster-award-c.html

    OdpowiedzUsuń