W następny dzień poszłam do szkoły z uśmiechem. Od samego rana miałam taki dobry humor i wiedziałam że nic nie jest w stanie mi go zepsuć. Weszłam do szkoły w towarzystwie przyjaciółki i brata, wszyscy na nas spojrzeli. Mnie to nigdy nie przeszkadzało, przyzwyczaiłam się, ale Malwina miała z tym problem. Ona nigdy nie lubiła być w centrum uwagi. Podeszliśmy do mojej szafki, a gdy wyjęłam wszystkie rzeczy spojrzałam na Malwinę i Mateusza. Oni nie zwracali najmniejszej uwagi na mnie. Patrzyli na coś za mną, odwróciłam się i to co zobaczyłam zdziwiło mnie. Zobaczyłam Karolinę, stała i śmiała się z żartów Łukasza. Z czasem zrozumiałam, że nie wszystkie jego uśmiechy były szczere. Wytężyłam wzrok i zobaczyłam jeden malutki dołeczek w lewym policzku chłopaka, to oznacza że to szczery uśmiech. Boże lukasz się zakochał! Ten niegrzeczny chłopak się zakochał w tej małe szalonej dziewczynie. Niezły szok. w Łukasza. On ją podrywał, skąd to wiedziałam? Uśmiechał się tak do mnie na samym początku naszej znajomości. Moją uwagę od tego przedstawienia odwróciły ręce zaciskające się w obręcz na mojej tali. Później ich właściciel przyległ do moich pleców. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Poczułam silną woń jego perfum które mi się tak bardzo podobały.
- Hej - mówiąc to musnął ustami moje ucho.
- Cześć. - powiedziałam i obróciłam się przodem do Damiana. Zobaczyłam w jego oczach wesołe iskierki. - Co się dzieje?
- Nic po prostu fajnie to wygląda. - powiedział i kiwnął głową w stronę w którą wcześniej patrzyłam.
- W końcu widzę uśmiech na jego twarzy. - powiedziałam.
- Idziesz na imprezę do Karoliny - Damian zmienił temat. Jaka impreza? Skrzywiałam się, myśląc o tym ze dziewczyna nie zaprosiła mnie specjalnie.
- Nie dostałam zaproszenia.
- Właśnie to chciałam zrobić. - powiedziała Karolina która do nas podeszła.
- W takim razie idę - powiedziałam do Damiana. Na tym skończyła się nasza rozmowa. Zadzwonił dzwonek na lekcje. Historia. Nauczyciel znów kazał nam się przebrać i tym razem założył nam te ohydne skrzydła. Jak spojrzałam na przyjaciółkę a ona na mnie wybuchnęłyśmy nie pohamowanym śmiechem. Po chwili cała nasza klasa śmiała się z nami ale nie z tego co my. Teraz śmieszył nas wygląd koleżanki robiącej za Anioła. Była cała czerwona a w okuł niej latały dwukolorowe pióra.
- Przepraszam mam alergie - powiedziała.
- W takim razie nie możesz występować. - powiedział nauczyciel i zwrócił się do klasy. - Która dziewczyna chce zastąpić koleżankę?
- Karolina. - zawołał Damian. Dziewczyna zgromiła go wzrokiem, ale posłusznie posła się przebrać. Po chwili wróciła i dowiedziałyśmy się co będziemy musiały robić i jak się zachowywać. Gdy skończyliśmy mogłyśmy się przebrać. Z racji tego że do końca lekcji zostało jeszcze 10 minut mieliśmy lekcje wolną. Usiedliśmy i zaczęliśmy gadać o jakichś głupotach i co chwile wybuchaliśmy śmiechem.
----
Znowu mało komentujecie. :( Na kolejny rozdział będziecie musieli trochę poczekać.
▼
piątek, 23 maja 2014
poniedziałek, 12 maja 2014
Rozdział 19
Minęła trzecia lekcja i wciąż nie ma Damiana. Nie ma go i nikt go nie widział, na tej przerwie nawet go nie szukałam. Po prostu zrezygnowana poszłam pod sale w której miała odbyć się następna lekcja, godzina wychowawcza. Nauczycielka wpuściła nas przed dzwonkiem więc weszłam do klasy razem z innymi. Usiadłam przed moim bratem i przyjaciółką od razu się do nich odwróciłam żeby pogadać.
- Wczoraj tata był u mnie i pytał czy nie wiem przypadkiem gdzie jest jego książka. - powiedział Mati patrząc na mnie.
- Wiem u mnie też był. - powiedziałam. - No i się przyznałam że ją mam.
- Ale się nie wściekał? Nie słyszałam żadnych krzyków. - spytała Malwina.
- Nie, powiedział że i tak chciał żebym się czegoś dowiedziała. - wzruszyłam ramionami. Nie do końca wiem czy mnie słuchali bo nie patrzyli się na mnie tylko na coś za moimi plecami. Odwróciłam się żeby sprawdzić co przykuło ich uwagę. To co tam zobaczyłam zdziwiło mnie. Stała tam dziewczyna mniej więcej mojego wzrostu. O kolorowych włosach przy samej głowie miała różowe a końcówki już niebieskie. Na sobie miała Białą koszule bez rękawów włożoną do jasnych rurek i zwykłe trampki. Ale to nie jej widok mnie tak zdziwił tylko widok Damiana stojącego obok dziewczyny. Trzymał rękę na jej plecach i mówił coś do nauczycielki z uśmiechem. Poczułam zazdrość widząc to, więc z powrotem skupiłam się na Matim i Malwinie. Oni wciąż wpatrywali się w mojego chłopaka i tą dziewczynę. Po chwili zadzwonił dzwonek i musiałam usiąść normalnie. Zobaczyłam w tedy jak Damian idzie w moją stronę ale nie usiadł ze mną tylko w pustej ławce przede mną.
- Zanim zaczniemy lekcje - zaczęła wychowawczyni - chciałabym wam przedstawić nową uczennice Karolinę. Mam nadzieje że miło ją przyjmiecie. - teraz zwróciła się do dziewczyny. - Skoro już znasz Damiana to usiądź z nim.
Karolina posłuchała nauczycielki i usiadła z moim chłopakiem. W ławce przede mną od razu zaczęła się rozmowa, a nauczycielka zaczęła mówić jak się cieszy z tego że bierzemy udział w festynie. Starałam się skupić na czymkolwiek byle by nie na Karolinie i Damianie którzy co chwile śmiali się z czegoś cicho. Próbowałam znaleźć wsparcie w bracie albo w przyjaciółce ale oni też byli zajęci sobą. Wyjrzałam przez okno i tam na boisku zobaczyłam Łukasza schowanego w cieniu. Czyli tam siedzi kiedy my jesteśmy na lekcjach. Chłopak uśmiechał się do mnie, odwzajemniłam ten gest.
- Roksana co takiego ciekawego widzisz za tym oknem? - usłyszałam głos wychowawczyni. Pewnie cała klasa jej nie słucha a musiała się przyczepić akurat do mnie. Spojrzałam w jej twarz i powiedziałam z uśmiechem.
- Podziwiam dobrze wykonaną robotę ogrodników. Jeszcze tak równo skoszonej trawy nie widziałam.
- Czy ty się ze mnie nabijasz? Marsz do Dyrektora. - powiedziała zła nauczycielka. A ja wyszłam z klasy ale skręciłam w przeciwną stronę niż sekretariat. Nie miałam zamiaru iść do dyrektora. Poszłam do łazienki i tam poczekałam do dzwonka. Dopiero w tedy wyszłam i poszłam pod klasę. Tam podszedł do mnie Damian z nową. Postanowiłam być miła pomimo tego że już jej nie lumie.
- Hej jestem Roksana. - powiedziałam z wielkim uśmiechem wyciągając rękę w jej stronę.
- Karolina. - powiedziała i uścisnęła moją dłoń. Damian przywitał się ze mną tak jak zawsze. Nie długo pogadaliśmy bo zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. Gdzie dowiedziałam się że Karolina zajmie moje miejsce, teraz to ona będzie ulubienicą pani. I tak cały dzień głównym tematem była Karolina Nawet w domu Łukasz o niej wspominał.
________
***
Kolejny rozdział. Jak zawsze proszę o komentarze. Jak by ktoś nie zauważył to dodałam nową zakładkę gdzie znajdziecie mojego nowego bloga, zapraszam. :D
tyle-nie-spelnionych-marzen.blogspot.com
- Wczoraj tata był u mnie i pytał czy nie wiem przypadkiem gdzie jest jego książka. - powiedział Mati patrząc na mnie.
- Wiem u mnie też był. - powiedziałam. - No i się przyznałam że ją mam.
- Ale się nie wściekał? Nie słyszałam żadnych krzyków. - spytała Malwina.
- Nie, powiedział że i tak chciał żebym się czegoś dowiedziała. - wzruszyłam ramionami. Nie do końca wiem czy mnie słuchali bo nie patrzyli się na mnie tylko na coś za moimi plecami. Odwróciłam się żeby sprawdzić co przykuło ich uwagę. To co tam zobaczyłam zdziwiło mnie. Stała tam dziewczyna mniej więcej mojego wzrostu. O kolorowych włosach przy samej głowie miała różowe a końcówki już niebieskie. Na sobie miała Białą koszule bez rękawów włożoną do jasnych rurek i zwykłe trampki. Ale to nie jej widok mnie tak zdziwił tylko widok Damiana stojącego obok dziewczyny. Trzymał rękę na jej plecach i mówił coś do nauczycielki z uśmiechem. Poczułam zazdrość widząc to, więc z powrotem skupiłam się na Matim i Malwinie. Oni wciąż wpatrywali się w mojego chłopaka i tą dziewczynę. Po chwili zadzwonił dzwonek i musiałam usiąść normalnie. Zobaczyłam w tedy jak Damian idzie w moją stronę ale nie usiadł ze mną tylko w pustej ławce przede mną.
- Zanim zaczniemy lekcje - zaczęła wychowawczyni - chciałabym wam przedstawić nową uczennice Karolinę. Mam nadzieje że miło ją przyjmiecie. - teraz zwróciła się do dziewczyny. - Skoro już znasz Damiana to usiądź z nim.
Karolina posłuchała nauczycielki i usiadła z moim chłopakiem. W ławce przede mną od razu zaczęła się rozmowa, a nauczycielka zaczęła mówić jak się cieszy z tego że bierzemy udział w festynie. Starałam się skupić na czymkolwiek byle by nie na Karolinie i Damianie którzy co chwile śmiali się z czegoś cicho. Próbowałam znaleźć wsparcie w bracie albo w przyjaciółce ale oni też byli zajęci sobą. Wyjrzałam przez okno i tam na boisku zobaczyłam Łukasza schowanego w cieniu. Czyli tam siedzi kiedy my jesteśmy na lekcjach. Chłopak uśmiechał się do mnie, odwzajemniłam ten gest.
- Roksana co takiego ciekawego widzisz za tym oknem? - usłyszałam głos wychowawczyni. Pewnie cała klasa jej nie słucha a musiała się przyczepić akurat do mnie. Spojrzałam w jej twarz i powiedziałam z uśmiechem.
- Podziwiam dobrze wykonaną robotę ogrodników. Jeszcze tak równo skoszonej trawy nie widziałam.
- Czy ty się ze mnie nabijasz? Marsz do Dyrektora. - powiedziała zła nauczycielka. A ja wyszłam z klasy ale skręciłam w przeciwną stronę niż sekretariat. Nie miałam zamiaru iść do dyrektora. Poszłam do łazienki i tam poczekałam do dzwonka. Dopiero w tedy wyszłam i poszłam pod klasę. Tam podszedł do mnie Damian z nową. Postanowiłam być miła pomimo tego że już jej nie lumie.
- Hej jestem Roksana. - powiedziałam z wielkim uśmiechem wyciągając rękę w jej stronę.
- Karolina. - powiedziała i uścisnęła moją dłoń. Damian przywitał się ze mną tak jak zawsze. Nie długo pogadaliśmy bo zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. Gdzie dowiedziałam się że Karolina zajmie moje miejsce, teraz to ona będzie ulubienicą pani. I tak cały dzień głównym tematem była Karolina Nawet w domu Łukasz o niej wspominał.
________
Karolina |
***
Kolejny rozdział. Jak zawsze proszę o komentarze. Jak by ktoś nie zauważył to dodałam nową zakładkę gdzie znajdziecie mojego nowego bloga, zapraszam. :D
tyle-nie-spelnionych-marzen.blogspot.com
piątek, 2 maja 2014
Rozdział 18
Następnego dnia obudziłam się strasznie późno. Szybko wybrałam ciuchy i pobiegłam do łazienki, byłam gotowa w 5 minut. Gdy wychodziłam z pokoju wpadłam na Matiego.
- Właśnie po siebie szedłem. - powiedział od razu.
- No już idę. - powiedziałam i zeszłam razem z min na dół a później do samochodu, gdzie Malwina podała mi jabłko. Droga minęła w ciszy, nikt się nie odzywał, co mnie trochę wkurzało wiec się odezwałam.
- Skoro dziś nie musimy wracać od razu po szkole do domu to ja...
- Jedziesz z nami - przerwał mi Łukasz.
- Nie ja idę na randkę z Damianem. - powiedziałam twardo i wysiadłam z samochodu bo już dojechaliśmy pod szkołę. Poczekałam jak reszta zrobi to samo i razem z bratem i przyjaciółką poszliśmy do szkoły. Na pierwszej lekcji mieliśmy historie, pewnie znowu będziemy rozmawiać o Aniołach. Już bym wolała bym słuchać o założycielu z nie o Aniołach. Dzwonek zadzwonił więc weszliśmy do klasy i zajęliśmy miejsca. Na biurku nauczyciela leżały dwa ogromne pudła jedno było dobrze zamknięte a z drugiego wystawały pióra. Ciekawe co nasz nauczyciel znowu wymyślił. właśnie miałam się tego dowiedzieć bo nauczyciel otwierał buzie, ale nic ni powiedział bo drzwi do klasy otworzyły się i do środka wszedł Damian. Powiedział podstawową regułkę i usiadł ze mną w ławce. Pocałował mnie w policzek i odwrócił się w stronę pana który się na nas patrzył.
- Jeżeli już mogę zacząć to chce żebyście się zastanowili nad tym czy chcecie wziąć dział w festynie. - powiedział nauczyciel i zamilkł na chwilę. - Będę potrzebował czterech dziewczyn. Dwie przebiorą się za Demony a dwie za Anioły. Więc są jakieś ochotniczki na Demony?
- Ja i Roksana. - usłyszałam za sobą.
- Co ty wyprawiasz? - spytałam Malwiny która siedziała za mną.
- Będzie fajnie nie marudź. - powiedziała z uśmiechem. Spojrzałam na nauczyciela który teraz wybierał Anioły. Gdy już wybrał, kazał nam podejść do pudeł. Teraz już wiem co było w drugim pudle. Sukienki tylko nie takie zwykłe one były jak wyciągnięte z średniowiecza. Nauczyciel kazał nam wybrać sobie jakąś. Sięgnęłam po jedną i już mi się spodobała. Była prosta bez żadnych zbędnych koronek, miała długie rękawy i piękny granatowy kolor. Malwina wzięła podobną do mojej ale zieloną. Gdy już wybrałyśmy miałyśmy iść się w nie przebrać. Stojąc w klasie w takiej sukience dziwnie się czułam zwłaszcza że wszyscy patrzyli na mnie. Zapomniałam o tym jak zobaczyłam co pan wyciąga z drugiego pudła. Do były skrzydła, dwa czarne dwa białe. To mnie rozśmieszyło, spojrzałam na Malwinę a później na brata im tez się chciało śmiać. No nie dziwie się przecież my nie mamy skrzydeł ani my ani Anioły. Ucieszyłam się gdy zadzwonił dzwonek, bo nie musiałam ich na siebie zakładać. Nauczyciel kazał nam się iść przebrać i zostawić sukienki na zapleczu. Wychodziłam z zaplecza i zobaczyłam że czekają na nas Damian i Mati. Rozmawiali o nas a konkretnie to się z nas nabijali. Gdy nas zobaczyli przestali się śmiać a w ramach przeprosin przytulili.
- Gdzie mnie dziś zabierasz? - zapytałam Damiana jak wyszliśmy z klasy.
- Myślałem o kinie a później jakiś spacer albo pójdziemy na kawę. - powiedział.
- Super - pocałowałam go i poszłam na lekcje.
Po lekcjach gdy stałam na parkingu i czekałam na mojego chłopaka podszedł do mnie Łukasz i powiedział że mogę iść na randkę. I co on myślał że będę czekać na jego pozwolenie? Powiedział że jak coś by się działo to mam do niego dzwonić. Damian jak powiedział tak zrobił. Zabrał mnie do kina na komedie romantyczną, a później na kawę. Chodziliśmy po parku gdy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz Łukasz. Odebrałam i nie uwierzycie dzwoni powiedzieć że muszę wracać i że zaraz będzie pod parkiem. Spojrzałam na Damiana który przysłuchiwał się mojej rozmowie.
- Moja niańka dzwoniła i muszę już iść. - powiedziałam smutno.
- Jak musisz. Odprowadzić cię? - spytał a ja pokiwałam przecząco. Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie na pożegnanie. Gdy Damian zniknął mi z pola widzenia ruszyłam w miejsce gdzie byłam umówiona z Łukaszem. Wsiadłam do samochodu gzie byli też Malwina i Mati. Po drodze do domu opowiedziałam przyjaciółce jak było na randce. W domu byliśmy o 21 więc poszłam się umyć i położyłam się w łóżku z laptopem na kolanach. Weszłam na kilka stronek i wyłączyłam komputer. Położyłam się spać.
***
Kolejny rozdział.
Przy 16 rozdziale było aż pięć komentarzy a w ostatnim tylko dwa. To trochę smutne bo większość z was pisało że będzie czytać bo im się podoba a komentują tylko dwie osoby (i dziękuje wam za to bardzo). Postanowiłam że nie napiszę kolejnego rozdziału jak pod tym nie będzie co najmniej 4 komentarzy.
- Właśnie po siebie szedłem. - powiedział od razu.
- No już idę. - powiedziałam i zeszłam razem z min na dół a później do samochodu, gdzie Malwina podała mi jabłko. Droga minęła w ciszy, nikt się nie odzywał, co mnie trochę wkurzało wiec się odezwałam.
- Skoro dziś nie musimy wracać od razu po szkole do domu to ja...
- Jedziesz z nami - przerwał mi Łukasz.
- Nie ja idę na randkę z Damianem. - powiedziałam twardo i wysiadłam z samochodu bo już dojechaliśmy pod szkołę. Poczekałam jak reszta zrobi to samo i razem z bratem i przyjaciółką poszliśmy do szkoły. Na pierwszej lekcji mieliśmy historie, pewnie znowu będziemy rozmawiać o Aniołach. Już bym wolała bym słuchać o założycielu z nie o Aniołach. Dzwonek zadzwonił więc weszliśmy do klasy i zajęliśmy miejsca. Na biurku nauczyciela leżały dwa ogromne pudła jedno było dobrze zamknięte a z drugiego wystawały pióra. Ciekawe co nasz nauczyciel znowu wymyślił. właśnie miałam się tego dowiedzieć bo nauczyciel otwierał buzie, ale nic ni powiedział bo drzwi do klasy otworzyły się i do środka wszedł Damian. Powiedział podstawową regułkę i usiadł ze mną w ławce. Pocałował mnie w policzek i odwrócił się w stronę pana który się na nas patrzył.
- Jeżeli już mogę zacząć to chce żebyście się zastanowili nad tym czy chcecie wziąć dział w festynie. - powiedział nauczyciel i zamilkł na chwilę. - Będę potrzebował czterech dziewczyn. Dwie przebiorą się za Demony a dwie za Anioły. Więc są jakieś ochotniczki na Demony?
- Ja i Roksana. - usłyszałam za sobą.
- Co ty wyprawiasz? - spytałam Malwiny która siedziała za mną.
- Będzie fajnie nie marudź. - powiedziała z uśmiechem. Spojrzałam na nauczyciela który teraz wybierał Anioły. Gdy już wybrał, kazał nam podejść do pudeł. Teraz już wiem co było w drugim pudle. Sukienki tylko nie takie zwykłe one były jak wyciągnięte z średniowiecza. Nauczyciel kazał nam wybrać sobie jakąś. Sięgnęłam po jedną i już mi się spodobała. Była prosta bez żadnych zbędnych koronek, miała długie rękawy i piękny granatowy kolor. Malwina wzięła podobną do mojej ale zieloną. Gdy już wybrałyśmy miałyśmy iść się w nie przebrać. Stojąc w klasie w takiej sukience dziwnie się czułam zwłaszcza że wszyscy patrzyli na mnie. Zapomniałam o tym jak zobaczyłam co pan wyciąga z drugiego pudła. Do były skrzydła, dwa czarne dwa białe. To mnie rozśmieszyło, spojrzałam na Malwinę a później na brata im tez się chciało śmiać. No nie dziwie się przecież my nie mamy skrzydeł ani my ani Anioły. Ucieszyłam się gdy zadzwonił dzwonek, bo nie musiałam ich na siebie zakładać. Nauczyciel kazał nam się iść przebrać i zostawić sukienki na zapleczu. Wychodziłam z zaplecza i zobaczyłam że czekają na nas Damian i Mati. Rozmawiali o nas a konkretnie to się z nas nabijali. Gdy nas zobaczyli przestali się śmiać a w ramach przeprosin przytulili.
- Gdzie mnie dziś zabierasz? - zapytałam Damiana jak wyszliśmy z klasy.
- Myślałem o kinie a później jakiś spacer albo pójdziemy na kawę. - powiedział.
- Super - pocałowałam go i poszłam na lekcje.
Po lekcjach gdy stałam na parkingu i czekałam na mojego chłopaka podszedł do mnie Łukasz i powiedział że mogę iść na randkę. I co on myślał że będę czekać na jego pozwolenie? Powiedział że jak coś by się działo to mam do niego dzwonić. Damian jak powiedział tak zrobił. Zabrał mnie do kina na komedie romantyczną, a później na kawę. Chodziliśmy po parku gdy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz Łukasz. Odebrałam i nie uwierzycie dzwoni powiedzieć że muszę wracać i że zaraz będzie pod parkiem. Spojrzałam na Damiana który przysłuchiwał się mojej rozmowie.
- Moja niańka dzwoniła i muszę już iść. - powiedziałam smutno.
- Jak musisz. Odprowadzić cię? - spytał a ja pokiwałam przecząco. Chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie na pożegnanie. Gdy Damian zniknął mi z pola widzenia ruszyłam w miejsce gdzie byłam umówiona z Łukaszem. Wsiadłam do samochodu gzie byli też Malwina i Mati. Po drodze do domu opowiedziałam przyjaciółce jak było na randce. W domu byliśmy o 21 więc poszłam się umyć i położyłam się w łóżku z laptopem na kolanach. Weszłam na kilka stronek i wyłączyłam komputer. Położyłam się spać.
***
Kolejny rozdział.
Przy 16 rozdziale było aż pięć komentarzy a w ostatnim tylko dwa. To trochę smutne bo większość z was pisało że będzie czytać bo im się podoba a komentują tylko dwie osoby (i dziękuje wam za to bardzo). Postanowiłam że nie napiszę kolejnego rozdziału jak pod tym nie będzie co najmniej 4 komentarzy.